Kamil Kawczyński

Follow Friday: Kamil Kawczyński

13 grudnia 2013

Kamil Kawczyński to kolejny członek grupy „Mobilni”, którego chciałbym przedstawić Wam bliżej. To, co wyróżnia fotografię Kamila, to całkowity brak (lub prawie całkowity) postprodukcji. Zamiast edycji zdjęć, ich poprawiania i upiększania, Kamil woli skupić się na dobrym przygotowaniu kompozycji, oświetlenia i manualnych ustawieniach aparatu fotograficznego swojego smartfona. Klikając na zdjęcia załączone do tego wywiadu zobaczycie je w większej wersji. Na prawdę warto je obejrzeć, żeby przekonać się co można uzyskać smartfonem, który znajduje się w odpowiednich rękach.

Michał Koralewski: Mówisz, że fotografia mobilna jest dla Ciebie czymś więcej niż tylko sposobem na spędzanie wolnego czasu. To swego rodzaju misja, w której starasz się pokazać innym, że telefonem komórkowym można robić równie udane zdjęcia, co aparatem cyfrowym. Co Cię pociąga w fotografii mobilnej?
Kamil Kawczyński: Pociąga mnie w niej kilka rzeczy. Pierwszą i najważniejszą z nich jest mobilność. To świetne uczucie wiedzieć, że mam przy sobie urządzenie pozwalające na wykonanie zdjęcia, niemalże w każdej chwili, a wszystko na wyciągnięcie ręki. Wystarczy sięgnąć do kieszeni, wyjąć smartfona i nacisnąć spust migawki. Koleją rzeczą, która pociąga mnie w fotografii mobilnej, to paradoksalnie rzecz ujmując większa trudność w zrobieniu dobrego zdjęcia. Smartfony w roli sprzętu fotograficznego są o wiele bardziej zawodne niż aparaty cyfrowe i lustrzanki. Czasem „nie złapią” odpowiedniej ostrości, miewają problemy z poprawnym odwzorowaniem kolorów, balansem bieli, produkują większą ilość szumów itp. Lista grzechów jest dość szeroka. Tym bardziej cieszą mnie momenty, w których mimo wielu przeciwności i ograniczeń technicznych trzymanego w rękach sprzętu mobilnego, uda mi się zrobić dobre zdjęcie prezentujące względnie wysoką jakość. Ostatnim równie ważnym elementem jest świadomość zaskoczenia kogoś tym, że fotografia której właśnie się przygląda została wykonana smartfonem lub starym, kilkuletnim telefonem komórkowym. Im większe niedowierzanie odbiorcy, tym większa satysfakcja z wykonanego zdjęcia.

Kamil Kawczyński

Michał: Z którego swojego zdjęcia jesteś najbardziej dumny? Jak powstało?
Kamil: W ciągu całej mojej przygody z fotografią mobilną było kilka zdjęć, z których byłem naprawdę dumny. Z tych zrobionych w ostatnim czasie na pewno będzie to fotografia przedstawiająca truskawkę zanurzoną w wodzie, która została bardzo ciepła przyjęta przez społeczność portalu Flickr. Historia powstania tego zdjęcia jest dość nietypowa ;) Wykonałem je podczas pierwszego dnia swojego urlopu, pod koniec lipca, czyli w momencie w którym nie ma już sezonu na truskawki, a cena tych, które zostały, idzie gwałtownie w górę. Zaopatrzony w 2 butelki wody mineralnej oraz plastikowe opakowanie pełne truskawek w cenie 10zł za 0,5kg z pobliskiego sklepu, udałem się do domu. Zdjęcia robiłem na balkonie, podczas słonecznej pogody. Na kilku grubych tomach encyklopedii położyłem plastikowy pojemnik, do którego nalałem wody mineralnej. Za tło służyła mi niebieska mata do ćwiczeń do robienia „brzuszków”. Pod pojemnikiem położyłem jeszcze folię aluminiową by odbijała światło słoneczne, oświetlające przedmiot mojej fotografii, również od dołu. Smartfona umieściłem na statywie ze specjalnym uchwytem do telefonów komórkowych. Z ustawień manualnych przełączyłem ostrość na tryb Makro, dostosowując wartość ekspozycji, (od 0 do — 0,7EV) w zależności od położenia słońca względem chmur. Ponadto musiałem regularnie oczyszczać jedną ze ścianek pojemnika z bąbelków, które po dłuższej chwili znów osiadały na brzegu mojego naczynia. Była to niezbędna czynność do tego by smartfon mógł ustawić ostrość na truskawce, zamiast na ściance pojemnika. Po skończonym castingu na najbardziej dorodną i symetryczną truskawkę, wbiłem w nią igłę, próbując przytrzymać całość ręką. Niestety w kard zawsze wchodziła część palca wskazującego lub kciuk, tak więc musiałem skorzystać z bardziej precyzyjnego narzędzia do trzymania igły. Wybór padł na obcęgi. :D W ten oto sposób zyskałem kilka cennych milimetrów i to wystarczyło by trzymać uchwyt poza obszarem zdjęcia. Obiekt fotografii ustawiłem w ten sposób, by szypułka zasłaniała część wbitej w truskawkę igły. W tym czasie owoc zdążył pokryć się bąbelkami z wody mineralnej. Ciekawostką jest to, że wielu osobom wydaje się iż podczas robienia zdjęcia trafiłem na odpowiedni moment wpadania truskawki do wody. Nic bardziej mylnego. ;) Po wszystkich przygotowaniach wystarczyło już tylko poczekać na odpowiedni moment, oświetlenie i ustawić drugą ręką telefon, tak by otrzymać odpowiednią kompozycję. Po około 30 minutach i całej serii zrobionych zdjęć, wybrałem to najlepsze. Reszta truskawek poszła na koktajl. ;)

Kamil Kawczyński

Michał: Skąd czerpiesz inspirację do swoich zdjęć?
Kamil: W głównej mierze inspirują mnie widoki, które stają na mojej drodze podczas pieszych wędrówek ze smartfonem przez miasto. Jeśli zaciekawi mnie jakieś miejsce, potrafię odwiedzić je kilka razy, robiąc mu szereg zdjęć w różnych porach dnia. W ten oto sposób udało mi się odkryć urok Warszawskiej Starówki i Placu Zamkowego, piękno Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego, niezwykły klimat pobliskich parków oraz wielu innych miejsc, o których jeszcze 2–3 lata temu nie miałem zielonego pojęcia. Czasem zainspiruje mnie zdjęcie podejrzane gdzieś w sieci lub w jednej z książek. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać czy udałoby mi się otrzymać choćby zbliżony rezultat, jaki można podziwiać na zdjęciach wykonanych przez profesjonalny sprzęt fotograficzny, tylko że za pomocą telefonu, bez konieczności uciekania się do post-produkcji. No i udaje się! Pamiętam jak 4–5 lat temu po raz pierwszy natknąłem się na wątek Post Photos taken by your mobiles here na forum portalu Mobile Review. Temat, który został założony pod koniec 2004 roku miał ukazywać rosnący potencjał, jaki kryły w sobie pierwsze moduły aparatów fotograficznych stosowane w telefonach komórkowych. Niesamowita jak na tamte czasy jakość zdjęć prezentowanych przez 2 użytkowników tego portalu — Belga o nicku davidsic oraz Bułgara o ksywce sassho, na zawsze zmieniły moje podejście do mobilnej fotografii. To właśnie ich zdjęcia były dla mnie największą inspiracją, mając niebagatelny wpływ na mój obecny styl fotografowania.

Kamil Kawczyński

Michał: Nie korzystasz z Instagramu, który jest chyba najbardziej znaną platformą społecznościową fotografów mobilnych. Dlaczego? Czy przyjęta forma kwadratu ogranicza Twoją kreatywność czy powody są inne?
Kamil: Powody są dwa. Pierwszy dotyczy zawiłych kwestii wokół praw autorskich. Z tego co mi wiadomo po przejęciu Instagramu przez właściciela Facebooka – Marka Zuckerberga, wprowadzono pewne zmiany mogące uderzyć we własność intelektualną użytkowników tego portalu. W obliczu wykorzystywania nazwy użytkownika, jego podobizny i fotografii do sprzedaży tej zawartości podmiotom trzecim oraz udostępnianie im zawartości naszego profilu w celach reklamowych (vide Facebook), nie zachęca mnie to do zakładania tam konta. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi pod tym względem Flickr, który moim zdaniem jest mniej inwazyjny dla użytkownika, a dodatkowo zapewnia pełną ochronę praw autorskich, oferując kilka rodzajów licencji. Drugim powodem jest wspomniany przez Ciebie kwadrat. Mimo iż często jestem pod wrażeniem twórczości innych członków Grupy Mobilni, pokazujących swój talent za pośrednictwem Instagramu, to osobiście nie czuję tej formy kompozycji i zdecydowanie wolę klasyczny prostokąt.

Kamil Kawczyński

Michał: Unikasz nakładania filtrów i efektów na wykonane fotografie, starasz się aby świat na Twoich zdjęciach był jak najbardziej realistyczny. Zamiast stawiać na postprodukcję, wybierasz ustawienia manualne aparatu w smartfonie. To dość niecodzienne podejście do fotografii mobilnej. Czy nie uważasz, że zaprzecza to nieco idei mobilności, szybkiego rejestrowania otaczającego nas świata?
Kamil: Ależ oczywiście, że nie! :) Rezygnując z postprodukcji nie poświęcam dodatkowego czasu na edytowanie zdjęcia, nakładanie filtrów lub innych efektów. Po prostu robię zdjęcie i od razu mogę przejść do następnego. Wykorzystywanie wiedzy z zakresu odpowiednich ustawień manualnych przed wciśnięciem spustu migawki trwa dosłownie chwilę. Często jest to szybka zmiana wartości ekspozycji lub balansu bieli. Jeszcze innym razem przełączenie na odpowiedni tryb zdjęć lub wykorzystanie innej funkcji aparatu. To wszystko. Domyślam się, że zapewne chciałbyś wiedzieć czemu w dobie takich aplikacji jak Instagram, Snapseed czy Pixlr-o-matic nie wykorzystuję ich w mobilnej fotografii? Być może odpowiedź tkwi w mojej fascynacji fotografią pokazującą, że różnica między jakością zdjęć z telefonów komórkowych i smartfonów, a tą prezentowaną przez aparaty cyfrowe, powoli lecz konsekwentnie się zaciera. Zaczynają zauważać to użytkownicy, którzy w okresie wakacyjnym (i nie tylko) coraz częściej wybierają telefon zamiast cięższego i zajmującego więcej miejsca aparatu. Wracając do wspomnianej przez Ciebie idei mobilności, to pojmowanie jej istoty lub tworzenie definicji tego zjawiska będzie miało tyle wersji, ile jest osób będących częścią tej nowej fotograficznej mody. Ktoś może powiedzieć, że to przede wszystkim kreatywny proces postprodukcji wcześniej zrobionego zdjęcia, któremu można nadawać dowolną formę poprzez wykorzystanie różnych mobilnych aplikacji, służących do edycji obrazu. Dla innych będzie to pokazywanie codziennej rzeczywistości, której motywem przewodnim jest człowiek, tak jak ma to miejsce w przypadku zdjęć Siona Fullany. Dla jeszcze innych będzie to poszukiwanie artystycznych kompozycji, a dla mnie połączenie tego ostatniego z możliwie wysoką jakością zdjęć, jakie mogą nam zaoferować współczesne smartfony.

Kamil Kawczyński

Michał: Czy smartfonem można zrobić równie dobre zdjęcie jak lustrzanką?
Kamil: Jeszcze nie, z naciskiem na jeszcze ;) Nie pokuszę się o podanie precyzyjnej daty kolejnego przełomu jakościowego w fotografii mobilnej, ale mam nadzieję, że nastąpi to najpóźniej w perspektywie 6 najbliższych lat. Wtedy możemy liczyć na poziom zdjęć prezentowanych przez lustrzanki pokroju Nikona D80 (oby). Oczywiście mam tu na myśli topowe konstrukcje smartfonów. Ostatnim wielkim przełomem w jakości fotografii mobilnej było pojawienie się prawie 2 lata temu Nokii 808. Prezentowany przez nią poziom zdjęć robionych w trybie Pure View, wyprzedzał całą smartfonową konkurencję o całe lata świetlne. Do tej pory jest to sprzęt mobilny, który robi najlepsze zdjęcia spośród wszystkich podobnych mu urządzeń. Wszystko za sprawą ogromnej matrycy (jak na smartfony) o wielkości 1/1,2 cala oraz genialnej funkcji over-sampling, łączącej kilka sąsiadujących ze sobą pixeli w jeden, o najlepszych parametrach. W ostatnim czasie producenci smartfonów skupiają swoją uwagę na usprawnieniu algorytmów odszumiajacych zdjęcia, dodają coraz to nowe tryby fotograficzne oraz funkcje takie jak np. dłuższy czas otwarcia migawki. Kolejny duży krok software’owy ma wprowadzić Google szykując możliwość zapisu zdjęć w bezstratnym formacie RAW. Co prawda nie zdążyli z debiutem nowej funkcji przy okazji debiutu Androida w wersji KitKat 4.4, ale mają nadrobić zaległości w 2014r. Osobiście czekam na kolejny, fotograficzny kamień milowy pokroju Sony Ericssona K800i, Nokii N95, N8 lub wspomnianej wcześniej 808, która zaskoczyła całą branżę mobilną.

Kamil Kawczyński

Michał: W swojej karierze mobilnego fotografa korzystałeś z kilkunastu różnych smartfonów, miałeś więc możliwość porównania ich możliwości i ograniczeń. Czy dobre zdjęcie można zrobić każdym smartfonem?
Kamil: Tak, pod warunkiem, że telefon jest wyposażony w funkcję Autofocus. ;) Tak jak wspomniałeś, miałem okazję robić zdjęcia za pomocą kilkunastu modeli telefonów komórkowych i smartfonów. Każdy z nich miał swoje wady i zalety, ukazując drzemiący w
nich potencjał, w zależności od tego co było przedmiotem mojej fotografii oraz warunków oświetleniowych, jakie panowały podczas robienia zdjęć. Mając w rękach sprzęt różnych producentów sprzętu mobilnego, na własnej skórze mogłem się przekonać, że najlepszy aparat to taki, jaki mamy akurat przy sobie. Jeśli ktoś przejawia zapał i chęć do robienia zdjęć czymkolwiek, co ma pod ręką, to prędzej czy później będzie w stanie wycisnąć ze sprzętu siódme poty.

Kamil Kawczyński

Michał: Czy masz jakieś marzenie związane z fotografią mobilną?
Kamil: Jednym z moich marzeń jest otrzymać okazję robienia zdjęć topowym smartfonem fotograficznym, jeszcze przed jego oficjalną premierą. Mieć wystarczająco dużo czasu (około 2–3 tygodnie) na zrobienie nim odpowiednich zdjęć w różnych miejscach na świecie, z możliwością ukazania ich w materiałach promocyjnych, pokazujących prawdziwy potencjał urządzenia, które lada dzień ma wejść na rynek. To byłoby coś. Zazwyczaj producenci sprzętu mobilnego, podczas premier swoich flagowców pokazują zdjęcia, jakby ktoś robił je od niechcenia. Drugim najczęstszym błędem jest chwalenie się zdjęciami wyedytowanymi przez Photoshop lub co gorsza zrobionymi lustrzanką i podpisywanie ich jako te wykonane przez sprzęt mobilny. Innym marzeniem jest współtworzyć interfejs menu aparatu w smartfonie, w taki sposób by uczynić go jeszcze bardziej intuicyjnym i czytelnym dla użytkownika. Możliwość wprowadzenia swoich pomysłów z tego obszaru byłaby bardzo, ale to bardzo nobilitująca. Jeśli chodzi o spotkanie ze znanym fotografem, to mój wybór padłby na Bryana Petersona oraz Tomasza Gudzowatego. Pierwszy jest mistrzem w przekazywaniu wiedzy na temat tego jak robić lepsze zdjęcia sprzętem fotograficznym, jaki mamy przy sobie. Drugi nie ma sobie równych w wykonywaniu czaro-białych portretów przedstawiających ludzi z całego świata. Myślę, że możliwość robienia zdjęć pod okiem jednego jak i drugiego, byłoby prawdziwą fotograficzną ucztą, a wyniesione doświadczenie cenniejsze niż przeczytanie niejednej książki.

Kamil Kawczyński

A teraz, jak przystało na konwencję Follow Friday — zestaw linków, pod którymi można znaleźć Kamila. Serdecznie polecamy!

Flickr | Esato

Zostaw komentarz

MENU: